środa, 17 listopada 2010

i spowrotem w Quito

poniewaz o poranku pogoda byla nadal szarobura podjelysmy decyzje o powrocie do Qutio (tutaj tez jeszcze pare rzeczy jest do zobaczenia)
znow nasza podroz a przede wszystkim przesiadki przebiegly szybko i sprawnie:)))
najpierw autoriksza do dworca autobusowego dam po 10 minutach pojawil sie autobus do Manty a w Mancie taxi na lotnisko  a tam okazalo sie ze za 30 minut jest samolot do Qutio... wiec szybko przesiadlysmy sie na samolot a stamtad taxi do Hotelu w ktorym juz sapysmy zaraz po przylocie....
jejku jak to pisze znow zdalam sobie sprawe ze zaliczylysmy ponownie 5 srodkow lokomocji?!?!?! i znow sprawnie;)))) dzisiaj bez kradziezy:)))))
jest niestety jedno ale..... uciekalysmy i uciekalysmy przed deszczem... a raczej moze przemieszczalysmy sie w poszukiwaniu slonca.... no a Quito nas dopadlo..... DESZCZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i co muzea isc zwiedzac?!?!?!?
zaliczylysmy w pierwszej kolejnosci restauracje.... bary..... zrobilo sie na dodaterk zimno i ciemno... wiec pakujemy sie do hotelu.....
jutro sprobujemy sie wybrac do Otavalo - znow ok 2h autobusem.... ale jest to najwieksze targowisko w poludniowej ameryce....
moze tam nas deszcz oszczedzi.......

w zwiazku z powyzszym opisem zdjec mamy niewiele....
poniezej dwa pierwsze z dzisiejszego poranka w stylu "rozdziobia nas kruki i wrony" ale wygladalo to fajnie:))) lepiej niz stada wron na Mokotowie....


 a tu dzisiejszy rachunek juz ze stolicy Ekwadoru z baaaaaardzo subtelna sugestia aby dac napiwek :))))))))))))))
buziaki
MMJ

2 komentarze:

  1. No to szkoda ze nie ma slonka , a bardzo go wam zyczylam , wrony b.fajnie prezentują się na zdjeciu pozdrowienia ala

    OdpowiedzUsuń
  2. no to nie tylko u nas kłopoty ze słońcem. ale u nas to normalka...
    Jeszcze wyjdzie !!!
    Tatek

    OdpowiedzUsuń