środa, 3 listopada 2010

Galapagos dzien 2

zanim do dnia drugiego przejdziemy to jeszcze warto opisac wczorajszy wieczor.... bo tak jest codziennie ...
mamy o 18tej zebranie calej grupy i nasz przewodnik opowiada co bedzie na nastepny dzien - dzisiaj juz tez jestesmy po.. wczoraj jeszcze byl wieczor rozpoznawczy -  kazdy mial sie przedstawic... ale na szczescie wszyscy byli zmeczeni podroza wiec padlismy ok 21... a bujanie nas ululalo dodatkowo.... ;)
o 5 rano podniesiono kotwice... chyba nie bylo nikogo kto by tego nie slyszal i tym samym przemiescilismy sie na drugi koniec wyspy a tam juz posypaly sie atrakcje dnia!!!
po pierwsze zaswiecilo slonce i zrobilo sie cieplo
po drugie plaza z pieknym drobnym piaseczkiem
po trzecie piekny kolor wody
no i te zwierzaki... wiekszosc endemicznych.... btw - jest to slowo naszego wyjazdu.... tutaj wszystko no prawie wszystko jest endemiczne... czyli tylko zyjace tutaj i nigdzie indziej;)
z samego rana byl spacer po plazy - wygrzewaly sie lwy morskie... a potem nawet z nimi plywalismy w oceanie... co te male sie bawia!!!! tak jakby takie male kluseczki plywaly i skakaly dookola!!!
potem pod skaly poplynelismy na ogladanie malych rekinow... ja nie dojrzalam ale Asia widziala....Monia w tym czasie byla zabawiana przez Kapitana (o krwi goracej i wielkiej ekspresji w jezyku hiszpanski)
po lunchu znowy plywanie w poszukiwaniu tym razem zolwi... niestety nie bylo ale znalazly sie np plaszczki i jaszczurki... a na koniec jeszcze spacer do tzw. zlobka lwow morskich.... no smierdzialo jak cholera.... nie mowiac o tym, ze odglosy wydaja jakby chcialy pawia walnac... ale male lwiatka sa slodkie!!!
jutro ponoc wiecej lwow... roznych gatunkow ptakow - np zobaczymy endemicznego albatrosa.... i jeszcze jaszczurow troche...
ale jest bosko, cieplo (woda troche moglaby byc cieplejsza ale dajemy rade) no i wogole w koncu jest jak na wakacjach!!!!

rano przygotowania do wyjscia z lodki... byla mala awantura z kapitanem bo mial nam zalatwic pianki za 5 dolcow, rano powiedzial ze sa ale za 10, wiec sie postawilismy i powiedzielismy nie bierzemy! a co po 15 stopniach w baltyku dalysmy rade;)
 czapla... chyba ... przynajmniej endemiczna jest na pewno;)
 lew morski
 to widoki rano.... niezle co? nas kolory troche powalily....
 to trzy lwy morskie z polski z lwami Galapagowymi;)))) jak widzicie tych lwow jest tam pelno!!!!
madzia w akcji
 monia w akcji (przetrwa najdluzej bo sejwuje energie....)
 i Asia w akcji - oczywiscie wygladaja ca jak Bridget Jones w sukience od McQueena
 I Monia przy sterach naszej lodki (wlasciwi ludzie na wlasciwym miejscu) a z drugiej strony Kapina Jorge o goracej krwi i wzroscie pigmeja
 Asia z Madzia - endemiczne lwy morskie ktore dziwnym trafem przedostaly sie z Warszawy na Galapagos

jaszczur endemiczny - jedyny na swiecie plywajacy i to w morskiej wodzie i prycha sola przez nos (przewodnik powiedzial, ze smarkanie mamy po nim;))
 ptak z czerwonym dziobem... prosze nie pytajcie jak sie nazywa nie mamy zielonego pojecia...
 pomiedzy tymi skalamy szukalysmy rekinow
 maly ¨puppy¨ lew morski tak pywaja dookola i sie bawia...
 to jest ptak - blue boobies - im bardziej niebieskie......... nogi tym przystojniejszy;) jutro podobno czekaja nas ich tlumy...
 stado krabow... tego jest po ptrosu mnostwo tutaj.... ale nie podali nam oczywiscie tego jeszcze do jedzenia... i pewnie nie podadza....
 wyspa na ktorej jestesmy
 to jest lew niemowlak...
 i na koniec dzisiejszy zachod slonca.,...
 a na deser ruchomy i dzwiekowy przekaz obrazu (sister obiecuje ze nastepnym razem bede rowniez komentowac;)
na tej plazy bylysmy rano.....



i jeszcze lwy morskie

6 komentarzy:

  1. pisze juz drugi raz bo padl mi internet i nie przeslslo sie dalej ... cudownie ze swieci slonce i takiej pogody zycze do konca, wy drogie panie uwazajcie by nie stac sie endemicznymi mieszkankami Galapagos, ale te lwy to grozne tylko z nazwy??? mordki maja bardzo przyjazne , filmiki ekstra oddaja klimat - dzieki

    OdpowiedzUsuń
  2. no bosko - woda plaza , kolorki - TO JEST TO!!!!
    ale macie fajnie....
    Tatek

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no jestem zbulwersowana! zeby endemiczny lewek morski robil lepszy komentarz niz Ty...jak sie nie chcesz uczyc ode mnie to chociaz bierz przyklad z niemowlaczka. Besos guapa*(podpowiedz: z kim pije winko)???

    OdpowiedzUsuń
  4. National Geographic się po prostu chowa ...
    Zazdraszczam wielce.
    Krzyś T.

    OdpowiedzUsuń
  5. lwy sa slodkie... endemicznymi sie ni8e staniemny.... nie ma szans....
    zaraz doprzucamy wiecej
    sister ja nie potrafie tak jak te lewki.... odpadam przy nich ;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowe zdjęcia! Fajnie sobie pooglądać, nawet na kanapie:)
    pzdrawiamy! Basia & Grzechu

    OdpowiedzUsuń